czwartek, 30 sierpnia 2012

Singapur i Durian Śmierdzący.


Po trzytygodniowym pobycie w cudownej Indonezji przyszedł czas na Singapur. Nie miałyśmy wielkich oczekiwań co do tego państwa-miasta, gdyż miałyśmy wrażenie, że będzie to kolejne duże miasto, jedno z wielu. Nie było to dla nas tak ekscytującą wizją, szczególnie po pobycie w Yogyakarcie oraz Jakarcie. Po kilkudniowym pobycie w Singapurze zmieniłyśmy jednak zdanie – jest to miejsce zdecydowanie warte odwiedzenia w trakcie podróży po Azji Południowo-Wschodniej.

Piękny i okazały Singapur
Singapur nocą

piątek, 24 sierpnia 2012

Na Bali życie z lokalami się chwali :)

Ola na targu w Bali.

Indonezja! Naszą podróż tu rozpoczęłyśmy od wspaniałej wyspy Bali. Pierwszym naszym przystankiem było małe, ale bardzo turystyczne miasteczko Kuta. Przywitały nas neony dyskotek, błyszczące światełka, tłumy opalonych i rozwrzeszczanych turystów na ulicach. Nie powiem, żeby to nas zachwyciło, ani uszczęśliwiło, ponieważ wszystkie trzy byłyśmy strasznie zmęczone po deszczowej i zimnej Australii. Każda z nas tam trochę chorowała, na wszystkim musiałyśmy oszczędzać, do tego nieprzespane noce w samochodzie sprawiły, że każda miała po prostu ochotę odpocząć. Dlatego też następnego dnia z rana uciekłyśmy do kulturalnej stolicy Bali-miejscowości Ubud. Okazało się, że lepiej trafić nie mogłyśmy!

Występ "Kecak dance"-typowy taniec balijski.
Rękodzieło balijskie.
















sobota, 11 sierpnia 2012

Literackie podsumowanie 3 miesięcy podróży spędzonych w Ameryce Południowej


Podsumowując nasze latynoamerykańskie wojaże,
Niewiele się wyjaśni, jedynie się okaże,
Że Las Blondynas nie próżnując ani chwili,
Zrobią coś na przekór – by wszyscy się zdziwili!
Rymem dziś Was uświadczymy – bośmy wleciały na światłości wyżyny!
Tutaj tytułem wyjaśnienia, krótka informacja
Na naszym blogu nie pojawiała się regularna relacja.
Z waj fajem problemy często miewałyśmy,
Za co przepraszamy, bo pisać naprawdę częściej chciałyśmy!

Las Blondynas w Caracas, pierwsze dni w Ameryce Południowej

niedziela, 5 sierpnia 2012

3 tygodnie w Australii

Z ciężkim sercem opuszczałyśmy naszą ukochaną Amerykę Południową. 3 miesiące tam spędzone zdecydowanie nie zaspokoiły naszych podróżniczych żądzy. Mimo, iż zobaczyłyśmy tysiące miejsc, poznałyśmy tysiące ludzi oraz przeżyłyśmy niesamowite chwile – ciągle czułyśmy niedosyt. Na podsumowanie połowy naszej podróży jeszcze przyjdzie czas. Dzisiaj jednak chciałabym skupić się na kolejnym etapie naszej podróży, czyli Australii. Spędziłyśmy tam 3 tygodnie a nasze uczucia są, że tak powiem, mieszane…

Las Blondynas na tle Opera House, Sydney