Nasi Mili! Nasza podróż stała się faktem.
Wow!!! Mieszane emocje sprzed kilku dni stanowczo odeszły do lamusa- we Francji
olśniło nas, że to przecież najdłuższe i najpiękniejsze wakacje naszego życia!
Wprawdzie zaczęło się półtoragodzinnym opóźnieniem samolotu w Poznaniu,
wynikającą z tego sesją podróżujących z nami laleczek łowickich oraz ubolewaniem
nad ciężarem naszych plecaków, ale… witaj przygodo J
Niestety wczorajszy dzień nie należał do
euforycznych- ostatnie dopakowywanie, zakupy oraz nasze zdenerwowanie nie
tworzyły dobrej do radości aury. Na szczęście dzięki wsparciu naszych rodzin
podołałyśmy :) Jesteście kochani- nie martwcie się o nas, notebook działa bez
zarzutów- relacje będą pojawiać się regularnie.
W trakcie czekania na kolejny lot
(zaznaczmy- jedyne 23 godziny na lotnisku w Paryżu Beauvais, skąd jutro do
Porto :) ) zdecydowałyśmy, że nasze plecaki mają stanowczo za duże gabaryty :)
Po intensywnej burzy mózgów- Marta usunęła ze swojego AŻ sznurek :), Ola różowe
gatki, a Ania nożyczki do paznokci J To nam ubyło kilogramów!!! Choć nie będziemy poruszać się taborami,
ciężko nam się rozstać z naszymi cygańskimi dobytkami :)
Pozdrawiamy Was z podparyskiej łączki,
gdzie grzejemy się na słońcu, usilnie redukujemy wagę naszych plecaków i delektujemy
się topniejącą w gorącu kinder czekoladą :)
PS
Zdjęcia wyślemy jutro:)
Wasze Marta, Ania i Ola
Here is something for our English and German speaking friends -
Hallo alle meine Liebsten! Wir sind noch am Leben und in einer sehr
guten Laune. Jetzt haben wir gerade
einen Zwischenstopp in Paris (ok, 60 km entfernt )- also bis morgen schlafen wir auf dem
Flughafen. Wir zu dritt freuen uns ganz riesig, wie versprochen- regelmaessig
findet ihr hier eine Nachricht von uns. Muntsch/ Kuss an alle von euch! Aleksandra
& Marta & Ana
Hello everyone! We are all fine, waiting for our second flight in Paris
Beauvais airport. We are having so much fun! Sleeping in random places (plane,
park, airport floor), laughing all the time, practicing our language –manual
skills Jejejeje, adventure –
here we come!!! Ania, Marta and Ola
już nie mogę doczekać się pierwszych zdjęć xD trzymajcie się ciepło!!! :)
OdpowiedzUsuń3mamy kciuki :)
OdpowiedzUsuńHej, jestem w szoku. Dziś tato rzucił mi "Nowego Łowiczanina" na kolana, bo tam był na pierwszej stronie artykuł o kościele na Górkach. Ale wzrok mój przykuła notka o podróży dookoła świata - o podróży mojej przedszkolnej i później szkolnej koleżanki Oli Kolasiewicz. Do tej chwili jestem cała w szoku i nawet nie wiecie dziewczyny jak baaardzo Wam zazdroszczę i trzymam za Was kciuki!!
OdpowiedzUsuńPaula R.
juhuu! Ich verstehe etwas ;) küsschen!
OdpowiedzUsuń@ Doris- zdjęcia NAPRAWDĘ niebawem :)
OdpowiedzUsuń@ kospiotr- dziękujemy ogromnie! :)
@ Paula - kope lat, koleżanko z przedszkola (Ola), dziękuję w imieniu swoim oraz Any i Marty. Podróż już się zaczęła- obecnie przebywamy w bardzo zadziwiającym Caracas. Pozdrawiamy!!! :)
@ Vroni- versprochen, wir werden mehrere Poste auf Englisch bzw. auf Deutsch schreiben :)