piątek, 30 marca 2012

Koko dżambo i do przodu- pierwszy dzień w podróży



Nasi Mili! Nasza podróż stała się faktem. Wow!!! Mieszane emocje sprzed kilku dni stanowczo odeszły do lamusa- we Francji olśniło nas, że to przecież najdłuższe i najpiękniejsze wakacje naszego życia! Wprawdzie zaczęło się półtoragodzinnym opóźnieniem samolotu w Poznaniu, wynikającą z tego sesją podróżujących z nami laleczek łowickich oraz ubolewaniem nad ciężarem naszych plecaków, ale… witaj przygodo J
Niestety wczorajszy dzień nie należał do euforycznych- ostatnie dopakowywanie, zakupy oraz nasze zdenerwowanie nie tworzyły dobrej do radości aury. Na szczęście dzięki wsparciu naszych rodzin podołałyśmy :) Jesteście kochani- nie martwcie się o nas, notebook działa bez zarzutów- relacje będą pojawiać się regularnie.
W trakcie czekania na kolejny lot (zaznaczmy- jedyne 23 godziny na lotnisku w Paryżu Beauvais, skąd jutro do Porto :) ) zdecydowałyśmy, że nasze plecaki mają stanowczo za duże gabaryty :) Po intensywnej burzy mózgów- Marta usunęła ze swojego AŻ sznurek :), Ola różowe gatki, a Ania nożyczki do paznokci J To nam ubyło kilogramów!!! Choć nie będziemy poruszać się taborami, ciężko nam się rozstać z naszymi cygańskimi dobytkami :)
Pozdrawiamy Was z podparyskiej łączki, gdzie grzejemy się na słońcu, usilnie redukujemy wagę naszych plecaków i delektujemy się topniejącą w gorącu kinder czekoladą :)


PS
Zdjęcia wyślemy jutro:)

Wasze Marta, Ania i Ola




Here is something for our English and German speaking friends -
Hallo alle meine Liebsten! Wir sind noch am Leben und in einer sehr guten Laune. Jetzt haben wir gerade einen Zwischenstopp in Paris (ok, 60 km entfernt )- also bis morgen schlafen wir auf dem Flughafen. Wir zu dritt freuen uns ganz riesig, wie versprochen- regelmaessig findet ihr hier eine Nachricht von uns. Muntsch/ Kuss an alle von euch! Aleksandra & Marta & Ana 

Hello everyone! We are all fine, waiting for our second flight in Paris Beauvais airport. We are having so much fun! Sleeping in random places (plane, park, airport floor), laughing all the time, practicing our language –manual skills Jejejeje, adventure – here we come!!! Ania, Marta and Ola

5 komentarzy:

  1. już nie mogę doczekać się pierwszych zdjęć xD trzymajcie się ciepło!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, jestem w szoku. Dziś tato rzucił mi "Nowego Łowiczanina" na kolana, bo tam był na pierwszej stronie artykuł o kościele na Górkach. Ale wzrok mój przykuła notka o podróży dookoła świata - o podróży mojej przedszkolnej i później szkolnej koleżanki Oli Kolasiewicz. Do tej chwili jestem cała w szoku i nawet nie wiecie dziewczyny jak baaardzo Wam zazdroszczę i trzymam za Was kciuki!!
    Paula R.

    OdpowiedzUsuń
  3. juhuu! Ich verstehe etwas ;) küsschen!

    OdpowiedzUsuń
  4. @ Doris- zdjęcia NAPRAWDĘ niebawem :)
    @ kospiotr- dziękujemy ogromnie! :)

    @ Paula - kope lat, koleżanko z przedszkola (Ola), dziękuję w imieniu swoim oraz Any i Marty. Podróż już się zaczęła- obecnie przebywamy w bardzo zadziwiającym Caracas. Pozdrawiamy!!! :)

    @ Vroni- versprochen, wir werden mehrere Poste auf Englisch bzw. auf Deutsch schreiben :)

    OdpowiedzUsuń